28.08.2025
human stories

Normalnie każdy robi swoje. Ale wtedy wszyscy byli razem

Opowieść Karoliny

Karolina Sierakowska mieszka w Lądku-Zdroju od zawsze. Dobrze pamięta powódź, która przyszła nagle i zabrała ze sobą codzienny spokój. – To było tak, że normalnie szłam do pracy. Patrzę, a tam woda wylewa się z rzeki. Myślałam, że może się cofnie… ale nie. Woda szła i szła. 

Początkowo nikt nie wiedział, co robić. Nie było żadnej informacji – wspomina Karolina. Ludzie stali, patrzyli. A potem nagle wszyscy zaczęli biegać, wynosić rzeczy, zabezpieczać, co się dało. 

Woda wdarła się w ulice, które zna od dziecka. Wielu mieszkańców straciło dorobek życia. Karolina zapamiętała moment, w którym pojawiła się pomoc. Przyjechali ludzie z innych miast. Mieli kalosze, łopaty, rękawice. Po prostu wchodzili do domów i pomagali. Sprzątali błoto, wynosili meble. Bez pytania, za darmo. 

Powódź była dla niej także lekcją sąsiedzkiej solidarności. Normalnie każdy robi swoje. Ale wtedy… wszyscy byli razem. Jak ktoś miał agregat, to dawał sąsiadom, żeby mogli coś podłączyć. Jak ktoś miał więcej jedzenia, to się dzielił. Nie patrzyło się, czy to swój, czy nie. 

Podczas powodzi ważną rolę odegrała też biblioteka. Jak tylko wojsko pomogło nam to oczyścić, dezynfekowaliśmy bibliotekę i zrobiliśmy tam wydawkę żywności. Ten punkt funkcjonował przez długie miesiące, obsługiwany wyłącznie przez naszych pracowników i ludzi dobrej woli wspomina. Ludzie przychodzili się ogrzać, napić herbaty, złapać trochę spokoju. Tam też można było zadzwonić, bo mieli telefon stacjonarny. To było takie miejsce, gdzie się szło, żeby odpocząć od tego całego chaosu.   

Wkrótce potem budynek został odnowiony dzięki programowi grantowemu Polskiej Akcji Humanitarnej. Nowe regały wykonano z metalu, żeby nie zaszkodziła im żadna woda. Na ścianie wytapetowano zwierzęta, wśród nich kurę duchowe zwierzę Karoliny. Dziś biblioteka ma niecodzienny wygląd. Jest zaprojektowana po to, aby miło spędzać w niej czas. Wszystko jest pomysłem autorskim Karoliny.   

Najlepsza rzecz, która się zdarzyła po powodzi jeśli w ogóle można mówić, że coś dobrego z tego wynika to jest wielkie poczucie wspólnoty dodaje Karolina. I podkreśla swoje przywiązanie do ziemi: Ja tu jestem u siebie. Jakbym miała wyjechać, to jakby mnie ktoś wyrwał z korzeniami. 

Opowieść Karoliny to część wystawy “Ślad po wodzie. Rok po powodzi w Polsce” , która w dn. 5.09-4.10.2025 r. gości na Placu Centralnym w Warszawie. Prezentujemy na niej zdjęcia autorstwa Aleksandra Małachowskiego (@hashtagalek) oraz zdjęcia z zasobów PAH, wykonane przez Alicję Ryś. Przedstawiają one miejsca, przez które we wrześniu 2024 r. przetoczyła się powódź oraz osoby, które otrzymały wsparcie PAH. Wystawa jest także dostępna TUTAJ

Podobają Ci się zdjęcia z wystawy? Wpłać dowolną kwotę na zbiórkę fotografa Aleksandra Małachowskiego i otrzymaj 6 wybranych przez niego zdjęć! Po dokonanej wpłacie otrzymasz automatycznego maila ze zdjęciami do pobrania.
Wspieram

Pobierz raport z działań Polskiej Akcji Humanitarnej po powodzi.
Pobieram

Udostępnij

DZIELĄC SIĘ WIEDZĄ Z INNYMI, DOKŁADASZ SWOJĄ CEGIEŁKĘ DO BUDOWY LEPSZEGO ŚWIATA