O migracji najczęściej mówimy, gdy w jakimś kraju pojawia się kryzys. Obrazy kolejek na granicy, sprawdzanie dokumentów, niepewność osób, które uciekają ze swojego kraju. Ale migracja ludności to także dodatkowe osoby do pracy, nowi obywatele płacący podatki, nowe firmy oraz świeża energia społeczna.
Temat migracji pojawia się w polskiej debacie publicznej szczególnie od lutego 2022 roku, czyli od momentu eskalacji konfliktu w Ukrainie. Jednak zamiast patrzeć tylko na przyczyny migracji ludności na świecie i związane z nimi napięcia, spójrzmy, co zyskują kraje przyjmujące. Sprawdź fakty i liczby — oraz to, jak przyjazd osób szukających bezpiecznego schronienia i szans na lepsze życie wpływa na społeczeństwo, które ich przyjmuje.
Kwestie ekonomiczne
Migranci „zabierają pracę” czy ją współtworzą? Rzeczywistość nie jest czarno–biała. Badania Banku Światowego i OECD pokazują, że napływ migrantów rzadko prowadzi do wzrostu bezrobocia wśród lokalnych pracowników. Zamiast tego wpływa na zmiany na rynku pracy: przybysze częściej obejmują stanowiska wymagające elastyczności, sezonowości lub fizycznego wysiłku, odciążając mieszkańców i umożliwiając im przechodzenie do lepiej płatnych zawodów.
Migracja działa więc jak ekonomiczna dźwignia: wypełnia luki na rynku pracy, stabilizuje konsumpcję i sprzyja przedsiębiorczości. Wbrew stereotypowi, że migracje to wyłącznie koszt, coraz więcej analiz wskazuje, że – pod pewnymi warunkami – mogą one generować wartość dodaną zarówno w krótkiej, jak i długiej perspektywie.
Wzrost gospodarczy
Migracja ludności na świecie działa jak zastrzyk kapitału ludzkiego. Więcej rąk do pracy to większa podaż usług i towarów, ale też… większy popyt. Migranci kupują jedzenie, wynajmują mieszkania, korzystają z transportu. Efekt? Koło zamachowe gospodarki kręci się szybciej. W Niemczech czy w Wielkiej Brytanii ten wpływ widać w sektorach usług, logistyki oraz IT. W Polsce – w handlu, magazynach, transporcie. Napływ ludzi podnosi PKB (czasem nieznacznie, czasem wyraźnie – zależy od skali i tempa integracji).
Zmniejszenie braków na rynku pracy
Migracje ludności w Polsce odsłoniły prawdę: są branże, które bez pracowników z zagranicy nie mogą się rozwijać. Budownictwo, rolnictwo, opieka nad seniorami, gastronomia i magazyny – tam braki kadrowe byłyby znacznie większe. Migranci pracują tam, gdzie lokalni pracownicy nie chcą lub nie mogą pracować (zmiany, dojazdy, sezonowość, praca fizyczna). Gdy firma ma ludzi, realizuje kontrakty i płaci podatki, wtedy korzysta też budżet państwa.
Poprawa innowacyjności i produktywności
Różnorodne zespoły częściej wpadają na nowe pomysły. To nie jest pusty slogan, wystarczy popatrzeć na praktykę. Od start-upów w USA po firmy technologiczne w Unii Europejskiej – tam, gdzie mieszają się doświadczenia, rośnie skłonność do eksperymentów, uczenia się i iteracji. Migracje ludności na świecie zwiększają w ten sposób kreatywność organizacji. A gdy chodzi o produktywność, to obsadzone wakaty oznaczają skrócenie kolejki i odblokowanie mocy przerobowych.
Kwestie społeczne i demograficzne
Kolejną ważną kwestią jest demografia, zwłaszcza że Europa się starzeje. W europejskich społeczeństwach jest oraz mniej osób w wieku produkcyjnym, przybywa za to emerytów, a koszty ochrony zdrowia rosną. Jeśli na rynek pracy wchodzą młodzi, aktywni zawodowo ludzie, często z dziećmi lub planujący założenie rodziny, gospodarka funkcjonuje sprawniej, a system emerytalny pozostaje stabilny.
Spowolnienie starzenia się społeczeństwa
System emerytalny pozostaje wydolny tylko wtedy, gdy wiele osób opłaca składki, a niewiele z nich pobiera świadczenia. Dobrze zaplanowana migracja ludności zwiększa liczbę płatników, stabilizuje wpływy i uzupełnia braki kadrowe w zawodach deficytowych, takich jak pielęgniarki, kierowcy czy spawacze. Nie jest to remedium na wszystkie problemy, ale jeden ze sposobów na spowolnienie niekorzystnych trendów.
Ponadto dzieci migrantów dorastają, uczą się języka i wchodzą w system edukacji. Z czasem i oni będą pracować i płacić podatki oraz emerytalne składki.
Ubogacenie kulturowe
Codzienność staje się coraz bardziej różnorodna – w kuchni, muzyce, obchodzonych świętach i językach, które słyszymy na ulicach. Owszem, pojawiają się napięcia — to naturalne. Jednak dobrze zaprojektowana integracja (np. kursy językowe, mentoring zawodowy, wsparcie dla szkół) potrafi przekuć te trudności w konkretne korzyści: miasta stają się bardziej tętniące życiem, a lokalne firmy lepiej odnajdują się w realiach globalnego rynku. Powstają nowe sklepy, usługi i inicjatywy społeczne.
Podsumowanie
Krótko mówiąc: migracja nie jest cudownym lekarstwem, ale może być dobrą inwestycją, o ile jest mądrze zarządzana. Przyczyny i skutki migracji na całym świecie są złożone: wojny, klimat, różnice płac — to pcha ludzi do tego, że porzucają dotychczasowe życie i ruszają w drogę.
Kraje goszczące ponoszą koszty ich startu w nowym miejscu (administracja, szkoły, zdrowie), ale zyski przychodzą, gdy integracja jest szybka i konkretna — kiedy przybysze opanowują język, wynajmują mieszkania, a ich kwalifikacje są uznawane i doceniane na rynku pracy. Wtedy bilans bywa dodatni: gospodarka rośnie, wakaty są wypełnione, pojawiają się świeże pomysły, a tempo starzenia się społeczeństwa zwalnia.
Gdy integracja „kuleje”, problemy narastają. Rozmawiając o migracjach ludności w Polsce, warto otwierać szybkie ścieżki do legalnej pracy, oferować kursy językowe oraz wspierać szkoły. Należy też uznawać dyplomy lekarzy, inżynierów, informatyków czy rzemieślników, zamiast utrudniać im start w nowej rzeczywistości.
Źródła:
IOM – World Migration Report 2024
OECD – International Migration Outlook 2023
UNHCR – Global Trends: Forced Displacement 2024
BGK – „Wpływ imigrantów z Ukrainy na polską gospodarkę”. Pełny raport PDF: The Impact of Ukrainian Migrant Inflow on the Polish Economy