22.08.2025
human stories

Teraz to była wspaniała pomoc

Opowieść Jana

Gdy się spotykamy, w domu Jana Kruka w Starym Waliszowie trwa intensywny remont, choć jest już koniec lipca. Dom znajduje się bardzo blisko rzeki, słychać ją już na progu. Tynki zostały skute aż po sufit, aby wysuszyć cegły, które mocno nasiąknęły wodą. 

Mieszkam w Starym Waliszowie od 1962 roku – opowiada Jan. – Ludzie kiedyś mieszkali w jednym miejscu, ile się dało. A dziś ciągle w kościele widzę nowe twarze.

Jan niedawno skończył 85 lat i przez cały ten czas tylko raz się przeprowadził. Obecnie mieszka sam , niedawno zmarła jego żona, z którą spędził niemal całe życie. Czas upływa mu na czytaniu książek historycznych. Sam również jest autorem dwóch, jedna jest poświęcona historii Starego Waliszowa i jego mieszkańców.

–  Pomysł na te książki to od mojego teścia się wziął – wyjaśnia Jan. On był zagorzałym patriotą. Nawet siedział za wolność przez referendum 3xTAK. Miał dużo odznaczeń państwowych i dyplomów. W tych książkach spisaliśmy całą historię ludzi z Tarnowicy Polnej ewakuowanych w 1944 roku do Starego Waliszowa. Ta praca zajęła nam 15 lat. Chodziliśmy po domach, rozmawialiśmy z ludźmi, zbieraliśmy zdjęcia, porządkowaliśmy fakty, aby to wszystko ocalić od zapomnienia. I coś po sobie pozostawić na tej Ziemi. 

Wrześniowa powódź nie była dla Jana pierwszą. Ta zeszłoroczna to już z dziesiąta była. Rzekę mam przy samym domu, więc nie ma ratunku. Teraz też trzeba było skuć wszystko po sufit.

Czy myślał o przeprowadzce? Teść był patriotą i wyprowadzka nie wchodziła w grę. Miałem chęć się wynieść i to parę razy, ale ponieważ teść nie wyrażał zgody, to zostaliśmy. A te powodzie to nic dobrego. Człowiek zawsze był w strachu. Zaglądał, jak deszcze padały, jak wysoka jest woda. Ale nigdy nie było powiedziane, że zostawiamy wszystko i opuszczamy dom.

Ostatnim razem woda była wyjątkowo wysoka. – Zostałem ewakuowany do Bystrzycy [Kłodzkiej – przyp. red.]. Ale i człowiek nabrał optymizmu, bo pełno ludzi było do pomocy. Można inaczej spojrzeć na solidarność ludzką. Nigdy nie było to na taką skalę. Teraz to była wspaniała pomoc.

Jan z optymizmem patrzy w przyszłość. Ma dzieci i 9 pięknych wnuków. Mówi, że jest bardzo szczęśliwy.   Teść mnie pozytywnie do tego ustosunkował, on się nie przejmował, więc i ja staram się tak lekko do tego podchodzić. Raz mi tylko przykro było, bo woda zalała mi komputer. Pracowałem na nim nad książkami. Ale nie można się przejmować.

 

Opowieść Jana to część wystawy “Ślad po wodzie. Rok po powodzi w Polsce” , która w dn. 5.09-4.10.2025 r. gości na Placu Centralnym w Warszawie. Prezentujemy na niej zdjęcia autorstwa Aleksandra Małachowskiego (@hashtagalek) oraz zdjęcia z zasobów PAH, wykonane przez Alicję Ryś. Przedstawiają one miejsca, przez które we wrześniu 2024 r. przetoczyła się powódź oraz osoby, które otrzymały wsparcie PAH. Wystawa jest także dostępna TUTAJ

Podobają Ci się zdjęcia z wystawy? Wpłać dowolną kwotę na zbiórkę fotografa Aleksandra Małachowskiego i otrzymaj 6 wybranych przez niego zdjęć! Po dokonanej wpłacie otrzymasz automatycznego maila ze zdjęciami do pobrania.
Wspieram

Pobierz raport z działań Polskiej Akcji Humanitarnej po powodzi.
Pobieram

Udostępnij

DZIELĄC SIĘ WIEDZĄ Z INNYMI, DOKŁADASZ SWOJĄ CEGIEŁKĘ DO BUDOWY LEPSZEGO ŚWIATA