27.08.2025
human stories

To jest moja ziemia, moje korzenie. Ja się stąd nie ruszę

Opowieść Pauliny

Paulina Kasperek mieszka w Roztokach, w domu po dziadkach. – Tutaj się urodziłam, tutaj się wychowałam. To jest moje miejsce na Ziemi – podkreśla. Pamięta czasy, gdy powodzie były mniejsze, nie zagrażały tak bardzo: – Wcześniej jak była powódź, to woda tylko przeszła, zalało piwnicę, trochę podwórka i tyle. Teraz to jest tragedia, to jest dramat. 

Jest aktywną członkinią Koła Gospodyń Wiejskich „Roztoczanki” w Roztokach, znaną w okolicy z zamiłowania do pieczenia. Lubię robić wypieki, szczególnie dla innych. To sprawia mi największą przyjemność – mówi. Koło daje jej poczucie wspólnoty i przestrzeń do działania: My tu przychodzimy przede wszystkim po to, żeby się spotkać. 

W lipcu 2023 roku fala przyszła nagle. Zalało cały parter, dosłownie wszystko. Kuchnia, salon, meble, sprzęty – wszystko poszło do wyrzucenia. Woda sięgnęła prawie półtora metra. To nie było tak, że coś się dało uratować. Absolutnie nic – wspomina.

Fot. Alicja Ryś/ PAH

Pamięta bezradność, gdy woda wdzierała się do domu: Stałam i patrzyłam, jak wszystko ginie. Co mogłam zrobić? Nic. To trwało chwilę, nie mieliśmy czasu na reakcję.  

Najtrudniejsze było późniejsze sprzątanie: Trzeba było wszystko wynieść, każdy kąt umyć, dezynfekować. To jest ogromny wysiłek. Człowiek nie ma nawet siły płakać, bo wie, że trzeba działać.  

Największym ciosem było to, że woda zniszczyła przedmioty rodzinne: To były pamiątki po dziadkach. Zdjęcia, meble, rzeczy, które miały wartość sentymentalną. Tego się nie da odzyskać. To boli najbardziej.  

Powódź zalała także lokalną świetlicę, ale członkinie Koła Gospodyń znalazły zapał do dalszego działania. Zamiast się poddać, zaczęły gotować dla powodzian: Na pewno były gołąbki, kotlety, od mielonych po schabowe, był bigos, zupa gulaszowa. Takie rzeczy, które ludzie mogli zapakować i zanieść do domu.   

Wspólnota daje jej siłę do przetrwania. Wszyscy byliśmy w tej samej sytuacji. Każdy pomagał każdemu. To było piękne, bo mimo tragedii poczułam, że nie jestem sama. Sąsiedzi, znajomi – wszyscy się wspieraliśmy. 

Ja wiem, że powodzie jeszcze będą. Ale to jest moja ziemia, moje korzenie. Ja się stąd nie ruszę – mówi z determinacją. 

Opowieść Pauliny to część wystawy “Ślad po wodzie. Rok po powodzi w Polsce” , która w dn. 5.09-4.10.2025 r. gości na Placu Centralnym w Warszawie. Prezentujemy na niej zdjęcia autorstwa Aleksandra Małachowskiego (@hashtagalek) oraz zdjęcia z zasobów PAH, wykonane przez Alicję Ryś. Przedstawiają one miejsca, przez które we wrześniu 2024 r. przetoczyła się powódź oraz osoby, które otrzymały wsparcie PAH. Wystawa jest także dostępna TUTAJ

Podobają Ci się zdjęcia z wystawy? Wpłać dowolną kwotę na zbiórkę fotografa Aleksandra Małachowskiego i otrzymaj 6 wybranych przez niego zdjęć! Po dokonanej wpłacie otrzymasz automatycznego maila ze zdjęciami do pobrania.
Wspieram

Pobierz raport z działań Polskiej Akcji Humanitarnej po powodzi.
Pobieram

Udostępnij

DZIELĄC SIĘ WIEDZĄ Z INNYMI, DOKŁADASZ SWOJĄ CEGIEŁKĘ DO BUDOWY LEPSZEGO ŚWIATA